Archiwum luty 2004


lut 12 2004 Wypadek miałam
Komentarze: 4
Ta notka zostanie dodana przez Maćka, ponieważ sama tego zrobić nie mogę a chcę zebyscie wiedzieli co z Malina.
Przez caly tydzien malina była dobra coreczka i ucenica i chodzila do szkoly (no dobra, w piątek nie była). W piatek była na imprezie wraz ze swoim chlopakiem (którego pozdrawiam :*) i znajomymi. Do domu worcilam jak zwykle nawet bylam trzezwa. Ale kurwa jak pech to pech, matka na mnie czekala z otwartymi drzwiami i od razu naskoczyla co ja tak poznow w domu(jakby ja to kiedys obchodzilO!!!) i w ogole zaczela się dzrzec o to ze jestem nietrzezwa i cos tam wrzeszczala jeszczem ake nie pamietam co…Maciek na szczescie był ze mna na tej imrezie to akurat matka mnie widziala w stanie calkiem przywoitym. Oczywiście zaraz szlaban na wszystko bo jak tak można i w ogole Laura taka nie była i jak ja się zachowuje i takie tam. Laura ideal coreczki! I chuj z nimi wszystkimi. Żeby było weselej to w niedziel matka zaprosila swojego Andrzejka przesympatycznego, opowiedziala mu jaka ma nieznosna corke która w ogole jej nie szanuje nie kocha itd. Po czy obwiescili nam (mi i tej zdzirze co wyjatkawo się w domu pojawila) ze postanowili razem zamieszkac. „Wyprowadzasz się?” zapytalam matki,a ona się wsciekla znowu i zaczela się drzec, ze pan andrzejek się do nas(!!!) wprowadza i ze mamy być dla niego mile bo ona takiego zachowania nie będzie dluzej tolerowac „to nie toleruj!” i wyszlam. Pojechalam az do łopaty, normalnie myslalm ze się rzuce pod jakies pierdolone auto, bylam taka wkurwiona ze malo tych wszystkich pedałów w tramwaju nie zabilam. No i dzwoinie do lopaty,a tam jej brat otwiera „eee…malina..ale łopata pojechala do adama dzisiaj…” kurwa mac! To poszłam do mojego pubu i wypilam sobie jedno piwko, drugie, trzeci pozniej przyszly ewka z bela zobaczyly mnie i się pytaja co ze mna. Ja im mowie ze sral ich pies i poszlam, oczywiście ze mnialam ochote z nimi rozmawiac, no pewnie! Jeszcze mi kurwa potrzeba żeby mowily jak to im fajnie i jakies takie pierdoły. Spierdolilam stamtad i poszlam..no nie wiem gdzie gdzies się paletalam po osiedlu troche potem zadzwonilam do macka, ale jego jeszcze oczywiście nie było..kurwa wszystko przeciwko mnie, no a pozniej szlam z przyastanku w miejscu niedozwolonym przez ulcice przeszlam weszlam prosto pod jakiegos merca czerwnoego.
Obudzilam się w szpitalu po dwoch dniach… I co widze? Kurwa nogi nie czuje, ale mowia pedaly ze tak ma być. Niezla beka nie? Kurwa nie wiadomo cy jeszcze kiedys bede chodzic, a oni mowia ze przejdze. Matka tez..wszyscyt ak mowia. Kurwa nic tylko wierzyc usmiechac się i wpierdalac te mandarynki co przynoszą.. Ciekawe ze do nich nie dociera ze ja NIENAWIDZE mandarynek!! Kurwa! Maciek się przejmuje, łopata zaniedbala adaska wszyscy tu się zlaza, co kurwa z malinka, jak się czujesz? I ciagle to samo, jak się czujesz, przyniesc ci cos. KURWA CZUJE SIĘ BEZNADZIEJNIE! Jak się mam czuc? Reka w gipsie, nogi nie czuje…ŚWIETNIE!
Dobrze przynajmiej ze jest pare osobo ktre o to wciąż nie pytaja…i w tym mowencie dziekuje mojej mamie która wreszcie zauwazya ze ma corke…
Maciek dziekuje ze to doloczyles..
Do wszystkich którzy to czytaja: przepraszam ale przez najbilizyszy czas nie dodam notek, dopiero jak stad wyjde…Aha i mailam nie dawac tego adresu nikomu..ale dalam mackowi…no niech wie.. Kocham cie

m.a.l.i.n.a
m.a.l.i.n.a : :
lut 01 2004 wróciłam z wielkim krzykiem
Komentarze: 7
No więc żadni wrazen czyelnicy, oto jak spedzila ferie paczka przypałów:P
(w dużym skrócie bo juz raz to napisałam)
Dnia pierwszego po przyjeździe porą ciemną wyciagnelysmy chlopakow na jedyny stok oswietlony (jakis 1km pod gore), jak dotarlismy to sie okazalo ze chuje zamykaja i łopata taka wiazane im puscila ze im sie odechcialo wszystkiego. droge powrotna odbylismy na deskach (w dol zjechalismy), a w srodku miasta malina zaliczyla glebe :P
Dnia drugiego atakowaliśmy stok a wieczorem dziadek przyznal sie do posiadania wina hand made "no, co wy tacy smutni siedzicie? dam wam coś, ale nie mówicie mamci" i nagle zrobiło się bardzo sympatycznie :P
Dnia trzeciego odbyły się urodziny łopaty nazwanej chwilowo esemeraldą. dziadek i baby piekli tort. potem dziadek wyszedł. my robiliśmy zakupy. łopata dostała stringi i gumki. powstał romans łopaty i adasia. maciek stracił film. poza tym nic nie pamiętam
Dnia czwartego atakowaliśmy stok w składzie pomniejszonym o adasia&łopatę ktorzy grzeszyli i mackiem ktory spał. dziadek wrócił wieczorem i zrobił pizze.
W piątek malina nie poszła na stok-została w łóżku....
W sobotę dziadek nas odwiózł z wielkim żalem i kazał wracać jak najszybciej
Co do maćka to w środe wracajac z miasta kazal mi wieczorem przyjsc do siebie, bo "musimy pogadac". Ale z powodu jego niedyspozycji zamienilam z nim dopiero slowko w czwartek w czego wyniku w piatek zostalismy w domu. Nie, maciek mnie nie pobił. zrobił coś lepszego, nie napiszę co. Dostałam drugą szansę i jej nie zmarnuję! NIE!!!
A teraz idę bo na 6 jesteśmy umówinie w kinie...tym razem nie posiadam żadnych obcych malinek :P
m.a.l.i.n.a
m.a.l.i.n.a : :
lut 01 2004 wściekła malina
Komentarze: 2

przez ostatnie pol godziny opisywalam skrzetnie moje ferie i mi wyjebalo wszystko! kurwa jebac blogi.pl!

m.a.l.i.n.a : :