Komentarze: 7
m.a.l.i.n.a
Maciek zobaczył. Wkurwił się. Jak nigdy, bo człowiekem jest spokojnym . Jeszcze dostałam po pysku. Na dowidzenia. Normalnie praktycznie fizycznie po pysku. I powiedział mi jeszcze: "Malina, może wreszcie wytrzeźwiejesz ty pieprzona kurwo!". Maciek nie klnie. Naprawdę zawsze był inni niż my wszyscy. Ale jakoś się u nas przyjął. Wytrzymał ze mną wiele. Aż wreszcie dostałam na co zasłużyłąm. Kurwa. Normalnie ryczalam. Wypaliłam chyba z karton elemów. Wczoraj przytoczyła się Hiena, trochę zaćpana ale jeszcze cos tam kontaktowała i mówi: "Malina, kurwa pizdo jebana, wracaj ty przypale do nas bo ploty chodza ze juz sie z robalami pieprzysz. O kurwa Malina ty placzesz? Dac ci cos?"- i wyciaga mi tu caly zestaw pigulek. To sie nazywa przyajciolka :P Wzielam cos tam. Czasem nie zaszkodzi. I sie polepszylo. Poszlam z nia do belki , tam juz libacje w toku. Oczywiscie postanowienia nie dotrzymalam, bo po co mi teraz kurwa to? Wolna jestem! I pilam. Ale nie jak zwykle . Jakos mi sie nie chcialo po tyh prochach. Wyszlam nawet wczesniej i po drodze spotkalam Macka. Zaczelam go przepraszac jakies kity wciskac, blagac i w ogole. Uwierzyl. Az sie zdziwilam. Ale kurwa on sie wtedy na mnie popatrzyl z bliska, i sie jebnął że jestem na odlocie i ..odszedl bez slowa. Nie chce o tym pisac. Mam dosc. Jest źle..
m.a.l.i.n.a
jezuuuuuuuu!!!! Total masakra. Śmierć w sandałach. Zabójstwo będzie! W moim domu! o KURWA !!!No to może od początku: dzwoni ten parszywy dzwonek, matka otwiera a do mieszkania wchodzi...TEN PALANT Z PRZYSTANKU!!! Myślałam ze tam zejdę na miejscu...Moja matka toleruje u mnie wiele rzeczy takich jak czarne ubrania, krótkie ubrania, ostry mejk-ap, chłopcy nocą, ale w życiu nie zniosła by wieści że Malinka pali!!!! "bo przecież tatuś umrał na raka płuc i to moze sie przytrafić i wam dziewczynki (...w tym miejscu nasepuje zazwyczaj długi wykłąd na temat palenia...)"..qrwa...No ale dobra, wszedł do salonu nieco się zdziwił (jak każdy na widok czerwono-seledynowych ścian...), wita się z Laurą, póżniej matka prawie na siłę mnie przyprowadziła, gość tak popatrzył, ale nic nie mówi poza "miło mi jestem Andrzej", to ja odpowiadam "Malina" i szybko do kuchni po kolację. A co choć raz będę dobra ;p. No i pomyslałam sobie, ze albo nie poznał mnie(na przystanku wyglądałam nieco inaczej), albo chce być miłym. Później siedzimy jemy, matka w niego wpatrzona jak w obrazek. A on nagle wystrzelił: "jak to dobrze Anetko, że twoje dziewczyny takie dobrze ułożone, muszą cię naprawdę kochać, bo wyobraź sobie dziś spotkałem na przystanku-tu koło was jakieś dwie panienki, wulgarnie ubrane tak gdzieś w wieku Maliny, moze nieco starsze z papierosami stały!!!(...resztę jego wypowiedzi pomijam..)I cały czas mówi do matki i czai ostro na mnie tymi swoimi ślepiami. No to kurwa mówię matce, ze muszę się trochę pouczyć (chuj ze od poniedziałku ferie :P)i poza tym źle się czuję i czy mogę iść do siebie. No i poszłamm....jezuuu..co ja mam teraz zrobić ??? przecież on na bank wie że ja to ta sama co mu 'spierdalaj' mówiła..jak powie matce to ona mnie zabije!!!!
m.a.l.i.n.a