Komentarze: 5
Maciek zobaczył. Wkurwił się. Jak nigdy, bo człowiekem jest spokojnym . Jeszcze dostałam po pysku. Na dowidzenia. Normalnie praktycznie fizycznie po pysku. I powiedział mi jeszcze: "Malina, może wreszcie wytrzeźwiejesz ty pieprzona kurwo!". Maciek nie klnie. Naprawdę zawsze był inni niż my wszyscy. Ale jakoś się u nas przyjął. Wytrzymał ze mną wiele. Aż wreszcie dostałam na co zasłużyłąm. Kurwa. Normalnie ryczalam. Wypaliłam chyba z karton elemów. Wczoraj przytoczyła się Hiena, trochę zaćpana ale jeszcze cos tam kontaktowała i mówi: "Malina, kurwa pizdo jebana, wracaj ty przypale do nas bo ploty chodza ze juz sie z robalami pieprzysz. O kurwa Malina ty placzesz? Dac ci cos?"- i wyciaga mi tu caly zestaw pigulek. To sie nazywa przyajciolka :P Wzielam cos tam. Czasem nie zaszkodzi. I sie polepszylo. Poszlam z nia do belki , tam juz libacje w toku. Oczywiscie postanowienia nie dotrzymalam, bo po co mi teraz kurwa to? Wolna jestem! I pilam. Ale nie jak zwykle . Jakos mi sie nie chcialo po tyh prochach. Wyszlam nawet wczesniej i po drodze spotkalam Macka. Zaczelam go przepraszac jakies kity wciskac, blagac i w ogole. Uwierzyl. Az sie zdziwilam. Ale kurwa on sie wtedy na mnie popatrzyl z bliska, i sie jebnął że jestem na odlocie i ..odszedl bez slowa. Nie chce o tym pisac. Mam dosc. Jest źle..
m.a.l.i.n.a